piątek, 17 sierpnia 2012

12. Tęsknię za nią.

Onew był wściekły na Minho za to że trzeba było przełożyć pracę w studiu, więc aby uniknąć bliższego kontaktu z liderem pozostaliśmy w moim pokoju.
Przez cały dzień czytaliśmy gazety rozmawialiśmy a jednym słowem dobrze się bawiliśmy.
Czas minął nam bardzo szybko. Wstałem z łóżka, ubrałem bluzę i zszedłem na dół mając nadzieje iż Jinki już się uspokoił.
- Minuś gdzie cie niesie o tej godzinie ?- zapytał raper a ja spojrzałem na zegarek który wisiał na ścianie. Była 18.15.  Za oknem już powoli robiło się ciemno, lecz dla mnie to nie miało znaczenia. Miałem cel i chciałem go zorganizować.
- Chciałem się przejść. Idziesz ze mną ?- zaproponowałem lekko się uśmiechając.
- Jasne tylko się ubiorę- powiedział i pobiegł na górę. Korzystając z chwili założyłem kurtkę, a do plecaka wrzuciłem kilka przedmiotów potrzebnych na później. Z szyflady wyciągnąłem portfel i schowałem go do tylniej kieszeni spodni.
- To co idziemy ? - zeskoczył ze schodów i popchnął mnie w kierunku drzwi, po chwili już byliśmy w drodze.
Prowadziłem nas w jednym kierunku.
Dawno tam nie byłem.
Przekroczyliśmy bramy cmentarza i krętymi uliczkami skierowaliśmy się na grób mojej matki.
Chłopak nie odezwał się odkąd znaleźliśmy się na terenie cmentarza.
- To jest twoja matka ? - szepnął patrząc na zdjęcie, które znajdowało się na nagrobku.
- Tak... Cześć mamo- ustawiłem kwiaty na miejscu jej spoczynku i zapaliłem dwa znicze, które wyjąłem z plecaka. Minho usiadł na ławce, a po chwili sam do niego dołączyłem. Oparłem głowę na jego ramieniu i przytuliłem go.
- Tak bardzo za nią tęsknie.- wyszeptałem.
- Wiem. Nie znałem jej, ale na pewno była wspaniałą matką. Przecież wychowała ciebie. - powiedział i objął mnie swoim ramieniem.
- Była.- powtórzyłem. Pomodliliśmy się razem i ruszyliśmy w kierunku wyjścia. Nagle rozległ się strzał, później wszystko działo się w zwolnionym tempie.
Choi upadł na ziemię a wokół jego brzucha polała się krew.
- Minho.! Jezus Maria Minho .! - darłem się i upadłem na kolana obok przyjaciela. Łzy pociekły mi po twarzy. Szybkim ruchem wyciągnąłem telefon i zadzwoniłem po pogotowie.
- Będzie dobrze zaraz przyjedzie karetka. Nie panikuj.- powiedziałem i spojrzałem w jego brązowe oczy w których łatwo było ujrzeć ból.
- Maknae to ty panikujesz.- wyszeptał łamiącym się głosem.
- Taemin odsuń się od tego popaprańca.!- zagrzmiał czyjś głos. Odwróciłem się w jego stronę i zobaczyłem mężczyzne z pistoletem w dłoni. Jednak po chwili zorientowałem iż znam go.
- T-tat-to ?- wyjąkałem.
- A kogo się spodziewałeś synu ? Zostaw go tutaj niech wyzionie ducha a my wróćmy do domu. Niech będzie jak dawniej.- powiedział spokojnie, lecz jego ton nadal był surowy.
- Jak dawniej ? O czym ty w ogóle mówisz ? Mama nie żyje. Nie zostawię najlepszego przyjaciela na pastwę śmierci bo ty chcesz żyć jak dawniej. Może ty tak potrafisz lecz ja nie.- wrzasnąłem krztusząc się własnymi łzami. Odgarnąłem włosy z czoła chłopaka i ułożyłem głowę na swoich kolanach.
- Min nie trać przytomności. Mów do mnie- mamrotałem
- Ja już dłużej nie wytrzymam. Pozwól mi zasnąć.- wyszeptał ledwo dosłyszalnie. Powieki mu opadły, lecz szybko je podniósł.
- Nie możesz zasnąć. Zaraz tu przyjedzie karetka i wszystko będzie dobrze tylko nie zasypiaj.- chwyciłem jego bladą twarz w dłonie i pocałowałem w czoło.- Zrób to dla mnie.- wyłkałem.
Mężczyzna słysząc syrenę uciekł niezauważony. Sanitariusze zajeli się przyjacielem i szybko wpakowali go na noszach do karetki.
- Mogę jechać z wami ?- zapytałem jednego z lekarzy.
- Jesteś kimś z rodziny ?
- On jest... moim... chłopakiem- wypaliłem na ostatnią chwilę.
- Wsiadaj.- polecił mi, a ja wykonałem polecenie. Złapałem chłopaka za rękę i złożyłem na niej pocałunek.
Po dziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Umieścili go w wolnej sali i wezwali lekarza dyżurnego. Nie pozwolili mi wejść do środka więc przyglądąłem się przez szybę jak oceniają stan chłopaka.
- Pan Choi będzie teraz operowany. Jeżeli kula uszkodziła organy nie wiemy czy uda nam się go uratować.- mężczyzna odszedł zostawiając mnie osłupiałego. Czyli on może tego nie przeżyć ? Nie. Nie mogę tak myśleć. On wyzdrowieje i wszystko będzie dobrze. Musi.
Usiadłem na krześle i wyciągnąłem drżącymi rękoma telefon z kieszeni. Wybrałem numer Lidera i czekałem aż odbierze.
- Haalo ?- odezwał się po drugiej stronie słuchawki.
- Onew.! Minho jest teraz w szpitalu, mój ojciec go postrzelił. Teraz jest operowany i nie ma pewności, że on to przeżyje.!- wychlipiałem i rozpłakałem się.
- Spokojnie Minuś zaraz bedziemy- obiecał i rozłączył się. Schowałem twarz w dłoniach i czekałem. A co jeżeli on odejdzie ? Ja sobie bez niego nie poradzę. Zawsze był moim wsparciem i podporą w trudnych chwilach. Z resztą chłopaków nie mam takiego kontaktu jak z nim. To on służył mi radą. To z nim mogłem się pośmiać z innych członków SHINee. A teraz to ma tak wszystko odejść ? Jego śmierć będzie oznaczała śmierć jakiejś dużej cząstki mnie.
Czekałem na koniec operacji, czekałem na przyjaciół. Chciałem wiedzieć, czy wszystko jest już dobrze, czy jednak odwrotnie. Mijały minuty a ja siedziałem wpatrzony w sterylnie kremową ścianę i reklamę, która na niej wisiała.
- Jak się czujesz ?- Zapytał Kibum siadając obok mnie ?
- A jak mam się czuć ? Ojciec znowu krzywdzi osobę którą kocham. Najpierw mama teraz Minho.
Chłopak nic nie mówiąc objął mnie ramieniem i pozwolił wtulić się w swój tors.

Godzinę później drzwi od sali operacyjnej otworzyły się i wyjechało z niej łóżko przyjaciela. Zerwałem się z krzesła i pobiegłem do lekarza.
- I co ?- zapytałem niecierpliwie podskakując..
- To ty jesteś jego chłopakiem ? - zapytał mierząc mnie spojrzeniem a chłopcy szybko odwrócili głowy w moją stronę zdumieni.
- Tak.- Reszta zespołu jeszcze bardziej wytrzeszczyła oczy.
- Kula nie uszkodziła żadnych organów wewnętrznych. Powinien zostać wypisany w ciągu 10 dni. Oczywiście jeżeli nie dojdzie do żadnych komplikacji pooperacyjnych. Jeżeli chce go pan zobaczyć to proszę bardzo. Tylko uprzedzam, że pacjent jeszcze się nie wybudził.- wyjaśnił. Odwróciłem się od mężczyzny i cichutko wszedłem do sali gdzie leżał mój przyjaciel. Usiadłem na krześle, które znajdowało się obok łóżka i rozejrzałem się po pomieszczeniu. Turkusowe ściany były miłe dla oka a ozdabiało ją jeszcze kilka kwiatków w rogach pomieszczenia. W rogu stał telewizor i szafka na ubrania. Złapałem chłopaka za rękę i potarłem delikatnie kciukiem.
-dlaczegoto spotkało ciebie ? Dlaczego o nie mógł postrzelić mnie ?- mówiłem do siebie.
Patrząc na jego spokojną twarz pochłaniały mnie wyrzuty sumienia. Oparłem głowę na brzegu łóżka i zasnąłem.

Obudziłem się w tej samej pozycji. Minho nadal spał więc przetarłęm oczi i poszedłem umyć twarz. Zlew znajdował się metr od łóżka więc nie musiałem opuszczać sali. Po dokonaniu porannej higieny usiadłem na swoim miejscu. Schowałem twarz w dłóniach i ponownie czekałem bo co innego było mi dane ?
-Minee ?- słysząc ten głos szybko poderwałem głowę, a w moich oczach momentalnie pojawiły się łzy. ON ŻYJE.! Odzyskał przytomność. Nagle do sali wszedł lekarz i pielęgniarka. Kobieta zmieniła kroplówkę a lekarz zwrócił się do swojego pacjęta.
- Operacja się udała. Jeżeli wszystko pójdzie po naszej myśli zastanie pan wypisany za 10 dni. Pana chłopak był tutaj całą noc więc radziłbym wypić kawę lub wrócić do domu.- dokończył i opuścił pomieszczenie. Minho spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
- To ja mam chłopaka ?- zapytał, a ja spaliłem buraka.
- Powiedziałem tak, bo inaczej bym nie mógł z tobą jechać.- spuściłem wzrok. Chłopak złapał mnie za rękę i delikatnie ścisnął.
- Nic się nie stało. Cieszę się, że tutaj jesteś- posłał mi uśmiech, który wcale nie był wymuszony.
- Chciałbym cię przeprosić za ojca. Policja przyjedzie jutro spisać zeznania.- on tylko pokiwał głową i ułożył głowę na poduszkach.
- Potrzebujesz czegoś ? Przywieźć ci jakieś rzeczy ?- zapytałem. Chciałem wynagrodzić mu to co się stało z mojej winy.
- Narazie wystarczy to, że tu jesteś.- oznajmił. Przypomniał mi się nasz pocałunek. Nie potrafiłem tego zrozumieć. Ciszę pomiędzy nami przerwał telefon. Na wyświetlaczu pojawiło się skaczące zdjęcie Lidera.
-Taemin ? Czy Minho już się wybudził z narkozy ?- zapytał Onew.
- Tak, chcesz z nim pogadać.?
- Może później, teraz mam całkiem sporo rzeczy na głowie i nikogo do pomocy. Key zachowuje się jak idiota, Jonghyun ogląda jakieś wyciskacze łez, a ja muszę ogarnąc nagranie w studiu, treningi układów i nagranie teledysku. . Powiedz mu, że tęsknimy i postaramy się wpaść jak najszybciej. No to cześć. KEY TY IDIOTO ZOSTAW TĘ STATUETKĘ JESZCZE JĄ ZBIJESZ .!- usłyszałem wrzask lidera znim zakończył połączenie.
- To Onew. Kazał przekazać, że tęsknią i postarają się przyjechać jak najszybciej.- przekazałem.
- Jasne to co robimy ? - zapytał zupełnie się nie przejmując nieobecnością przyjaciół.
- Możemy zagrać w okręty- zaproponowałem i wyciągnąłem z plecaka dwa długopisy i zeszyt.
_____________________________________________
Jezus Maria. To chyba najdłuższy rozdział jaki w życiu napisałam.
Piszcie co sądzicie o nowym rozdziale. Powiem tak:
*Ten rozdział nie różni się niczym od innych czyli jest tak samo naciągany jak inne.
* Kolejny rozdział dodam może jutro albo za dwa dni.
*Komentujcie, polecajcie i obserwujcie.
Papa <33

8 komentarzy:

  1. Eto.... Coś krótkie to :D
    Bardzo... Krótkie i nic nie wnoszące

    OdpowiedzUsuń
  2. Komputer mi się zamulił i dodał takie coś, a byłam na początku przepisywania xDD
    Teraz już jest skończone i strasznie długie ;pp

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja obserwuje, ale dodaj tą tabelkę bo męczyłam się cholernie długo, aby się dodać.
    Bosko <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładny rozdział. Wcale nie jest aż taki długi. Widziałam dłuższe. Trochę akcji było z tym postrzeleniem. Nie ma to jak "pozytywny" ojczulek. Minnie podający się za chłopaka Minho. Ciekawee. : D Skoro rozdział już jutro lub za dwa dni, to się cieszę i wyczekuję go.
    Pozdrawiam, Hikari.

    OdpowiedzUsuń
  5. !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Pisz więcej!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Jestem niepocieszona tym że dodajesz tak krótkie rozdziały.
    I nie próbuj mi wmawiać że są do dupy bo rozwalasz i nigdy nie kończ tego opowiadania.
    A o kolejną częćś domagam się jutro.
    !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!TYLKO ŻEBY BYŁA DŁUGA!!!!!!!!!!!
    :D :D :D I Pozdrowienia :D :D :D

    OdpowiedzUsuń
  6. jezu poplakalam sie, z reszta jak i przy pierwszych rozdzialach :) ff zajebisty! i wcale taki dlugi nie byl szkoda:/ w kazdym razie rozdzial bardzo dobry;) pozdrowienia i weny zycze!:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jęczysz, rozdziały są świetne! Niecierpliwie czekam na następne rozdziały! Pozdrawiam i całuje(bez skojarzeń), Kuroko.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku biedny Minho ;( popłakałam się -,-
    Pisz szybko kolejny rozdział, a ten był booski! ^^

    OdpowiedzUsuń