sobota, 13 października 2012

20. Najlepsza noc w życiu.

Ja wiem, że dawno mnie tu nie było i bardzo przepraszam. Ale byłam chora, a później tyle zaległości w sprawdzianach, że to jest jakaś masakra. Jeszcze nie napisałam wszystkich sprawdzianów, lecz to tylko kwestia czasu. Trzymajcie za mnie kciuki abym to wszystko napisała pozytywnie. No i oznajmiam iż to jest ten rozdział na który chyba wszystkie yaoi'stki czekały. Może nie wyszedł mi tak dobrze jak planowałam, ale dałam z siebie wszystko. Komentujcie obserwujcie. Mam nadzieję iż się wam spodoba.


- Jjong podasz mi poduszkę ?- zapytałem wskazując palcem ów przedmiot. Chłopak spojrzał na mnie jak na wariata i prychnął donośnie.

- Bummie bozia rączki dała ? Nóżki masz ? Więc rusz swój ponętny tyłek i sam sobie sięgnij. - powiedział przeskakując z kanału na kanał.

- No ale ja tak wygodnie siedzę... Czekaj czy ty właśnie powiedziałeś, że mam ponętną pupcię ? - zapytałem z zaskoczeniem spoglądając na wokalistę.

- A co zaprzeczysz ? Każdy chyba to wie i taka jest prawda - odpowiedział i powrócił do wcześniej wykonywanej czynności.

- Umma ja z Minho będziemy na poddaszu, więc jakby Onew pytał to sprzątamy, a wy- wskazał na nas Maknae- nie przeszkadzajcie nam.- oznajmił.

- Bardzo taktownie poinformowałeś nas o tym, że chcecie się kochać, ale mam małą prośbę. Postaraj się aby twoje jęki i w ogóle jakiekolwiek dzwięki jakie masz zamiar wydawać nie były słyszalne w całym domu.- upomniałem go i machnięciem ręki pozwoliłem mu odejść. Gdy młodszy z gracją kociaka opuścił pomieszczenie, podskoczyłem radośnie na kanapie.

- Nasz Taeś nareszcie stanie się mężczyzną.!- pisnąłem.

- Dla mnie on zawsze będzie dzieckiem- mruknął Jonghyun opierając głowę na ramieniu przeszczęśliwej Divy.

Zamknąłęm za sobą drzwi i podszedłem do swojego chłopaka, który siedział na drewnianym krześle wpatrzony w okno.

- Powiedzieli, że nie ma sprawy. A tak poza tym Key-umma był bardzo ucieszony...- zamyśliłem się i zmarszczyłem brwi by po chwili usadowić się wygodnie na kolanach Choi. - Nasza Diva jest stanowczo zbyt domyślna- zaśmiał się chłopak i pocałował mnie w szyję. -To co robimy ?- zapytał sunąc ustami po mojej szczęce.

- No nie wiem możemy porozmawiać.- odpowiedziałem siadając na miękkim łóżku i spojrzałem na niego wymownie.

- Możemy... ale ja mam ochotę na coś trochę innego.- mruknął po czym zawisł nade mną z dzikością w oczach. Spodobało mi się to więc igrałem z nim dalej.

- Oh.! Na co masz taką ochotę ? Ja na mleko bananowe i ciasteczka, takie jak robi One...- nie dokończyłem bo przerwały mi usta Minho na swoich. Wargi chłopaka były stanowczo lepsze od ulubionego napoju czy nawet chrupiących ciasteczek. Choi nadal wisząc składał na moich ustach takie delikatne pocałunki jakby bał sie, że gdziesz zniknę.

- Nie jestem z porcelany żabolu, nigdzie ci nie ucieknę.- powiedziałem spokojnie.

- Wiem, ale nadal nie mogę uwierzyć, że tu jesteś i to ze mną - odpowiedział zjeżdżając w zagłębienie mojej szyi. Po chwili poczułem wilgotny język starszego przez co przeszły mnie ciarki na całym ciele. Powoli frżącymi rękoma zacząłem odpinać guziki od jego koszuli. Nag;le zadzwonił telefon oznajmiając połączenie piosenką No Mercy B.A.P

- Odbierz- mruknąłem chcąc wstać, lecz powstrzymała mnie jego ręka.

- Teraz jestem zajęty- oznajmił przygryzając mi ucho, natomiast prawą ręką pozbył się telefonu, mianowicie rzucił nim o ścianę co wywołało na mojej twarzy ogromny szok, ktory po chwili ustąpił uczuciu przyjemności ponieważ Choi pozbył się mojego podkoszulka i z uczuciem zaczął ssać sutki. Oddychałem ciężko co jakiś czas niechcianie jęcząć. Prawie krzyknąłem, gdy przygryzł mojego już twardego sutka.

- Nie powstrzymuj tego. Chcę słyszeć czy jest ci dobrze.- wyszeptał i zjechał niżej wsuwając język w mój pempek.

- Ale to jest takie zawstydzające.- odpowiedziałem sapiąc. Mingo przejechał dłonią po wybrzuszeniu w moich spodniach, a ja odruchowo uniosłem biodra w górę.

- Proszę zrób to dla mnie. Obiecuję, że też nic nie bedę powstrzymywał. Te chwile są tylko dla nas i nikt tego nie zniszczy.- obiecał, a ja pokiwałem nieśmiało głową. Tyle mu wystarczyło. Zębami odpiął guzik od spodni i powoli je ze mnie sciągał. Czyli ja zostałem w samych bokserkach, a on miał tylko do połowy rozpiętą koszulę. Chciałem dokończyć jej odpinanie, lecz chłopak mi w tym przeszkodził. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem pytająco w jego czarne pełne podniecenia oczy.

- Najpierw ja zajmę się tobą, a później ty możesz robić co chcesz- mruknął i wsunął jeden palec za gumkę od mojej bielizny. Wycałował całę podbrzusze i zjerzdzał coraz niżej razem z bokserkami, które po kilku sekundach podziwiały naszą podłogę. Mimowolnie spłonąłem rumieńcem i uciekłem od wzroku partnera.

- Minee, skarbie spójrz na mnie. Jesteś piękny, nie masz się czego wstydzić. Pamiętaj to nasz pierwszy raz.- powiedział, a ja z powątpieniem spojrzałem na tę prześliczną twarz. Pocałował mnie czule, aby rozwiać wszelkie wątpliwości i przejechał dłonia po mocno pobudzonym członku. Cmoknął główkę mojego penisa co wywołało u mnie ciche mruknięcie.

-Ale Key- Umma prosił o ciiiiiiiiiszę..- wysapałem ponieważ oblizał wzdłóź całego penisa. Nawet się nie zorientowałem, gdy wziął go do ust i zaczął robić chamsko powiem loda. Kilka minut później za spermą na ustach złączył nas w namiętnym pocałunku. Podniosłęm się do pozycji siedzącej i zacząłem rozpinać jego kosdzulę. Nareszcie to ja mogłem przejąć stery i patrzeć na wykrzywioną w ekstazie twarz swojego kochanka.

- Teraz moja kolej.- oznajmiłem i przyssałęm się do jabłka adama. Usiadłem na kolanach przodem do niego po czym zacząłem podgryzać jego sutki.

- Będziesz mnie teraz torturował prawda ?- zapytał z kpiącym uśmieszkiem na twarzy.

- Oj kochany nawet nie wiesz jak bardzo.- odparłem. Zachichotałem złowieszczo i ucałowałem jego umięśniony bruch. W głowie z każdą sekundą kreował się plan dzisiejszej nocy. Opruszkami palców gładziłem jego skurę wywołując na jego ciele dreszcze. Przejechałem językiem od jego szyi po linie spodni, aby po chwili zabrać się za ich odpinanie. Jednym ruchem ściągnąłem z niego jeansy i zacząłem odwiązywać sznurek od bokserek z wielkim uśmiechem na twarzy. Następnie bielizna podzieliła miejsce mojej koszulki, a ja nareszcie mogłem zrobić co planowałem.

- Wejdź we mnie.- wyszeptałem, sam sobie się dziwiąc o wypowiedziane słowa. Chłopak powolnym ruchem zbliżył się do mnie i spojrzał prosto w oczy.

- Napewno tego chcesz ?- zapytał szeptem. Przytaknąłem skinięciem głowy,a on wsadził we mnie jeden palec, całując przy tym moje plecy. Kilka chwil później dołączył do niego kolejny. Przyznam się bez bicia to było trochę niekomfortowe uczucie, ale warte przyjemności. Zamknąłem oczy, aby chociaż przez chwilę oderwać się od tego nieprzyjemnego uczucia. MInho wyjął ze mnie swoje palce, aby zastąpić je członkiem. Zacisnąłem mocno zęby tłumiąc łzy, które zdążyły pojawić się w moich oczach.

- Minee...- wyszeptał Choi.

- Nie zwracaj uwagi... Chcę doprowadzić to do końca zrozumiano ?- zapytałem podpierając się mocniej o łóżko. Chłopak jednak chciał sprawić mi jak najmniej bólu więc poruszał się bardzo powoli. Nawet się nie zorientowałem, gdy ostry ból zamienił się w błogą przyjemność. Machnięciem ręki dałem mu znak żeby przyspieszył. Upadłem na łokcie i schowałem twarz w pościeli. Mimowolnie z moich ust wydobywały się pojękiwania, które wcale nie były ciche. No to Key-Umma będzie się śmiał. Kiedy w końcu doszedłem brudząc przy tym pościel, Choi wziął mnie na kolana i namiętnie pocałował. Nie obchodziło nas to, że w każdej chwili może ktoś wejść do pokoju. Liczyliśmy się tylko my dwaj.

- To był drugi najszczęśliwszy moment w moim życiu.- powiedział a ja zmarszczyłem brwi.

- To jaki był pierwszy ?- zapytałem lekko skrempowany.

- Spotkanie ciebie.- odpowiedział, a na moje policzki wkradł się rumieniec.- Nawet po takim stosunku krępują cię komplemnty. Nawet nie wiesz jak cię kocham Lee Taemin.- oznajmił i okrył nas kołdrą po czym udaliśmy się w objęcia Morfeusza.