Usiadłem na fotelu w rogu pokoju i obserwowałem dyskretnie parę siedzącą na kanapie. Taemin położył swoją głowę na kolanach Kyuhyun'a koncentrując całą swoją uwagę na programie przyrodniczym.
To dla niego Minee zakończył nasz związek, przekreślając wszelkie plany na przyszłość.
Dokładnie pamiętam jego słowa, które złamały moje serce.
" Odpisywałem właśnie na wiadomość od Kiseopa, gdy Taemin nagle przekręcił mnie na krześle. Na jego twarzy widniał grymas smutku i bezsilności.
- Minee...-zacząłem lecz przerwał mi gestem ręki.
- Nie Minho, daj mi powiedzieć. To jest dla mnie bardzo trudne więc nie przerywaj mi. ja nie potrafię tak dłużej żyć. To co było między nami przynajmniej z mojej strony już wygasło. Nie ma sensu tego dłużej ciągnąć, wszystkie chwile jakie razem spędziliśmy były najpiękniejszymi w całym moim życiu. Przepraszam.- powiedział i wybiegł z pomieszczenia trzaskając mocno drzwiami od swojego pokoju. Zdezorientowany patrzyłem na drzwi w których zniknął młodszy. Nie rozumiem co się stało, z mojej perspektywy wszystko układało się dobrze. Byliśmy szczęśliwą, zakochaną w sobie parą. No ale niestety byliśmy. Udałem się do swojego pokoju i włączyłem muzykę tak głośno na ile pozwalały mi na to głośniki. Chwyciłem piłkę i aby się na czymś wyżyć odbijałem nią o ścianę co jakiś czas rzucając ją do kosza przymocowanego na ścianie. Łzy bezsilności zaczęły spływać po moich policzkach powodując gęstą lawinę łez."
Od tamtego wydarzenia pustka w sercu była dla mnie chlebem powszednim. Zamknąłem się w sobie i odpowiadałem tylko wtedy gdy ktoś oczekiwał mojej reakcji, oczywiście wyjątkiem był Kibum, z którym rozmawiałem codziennie wieczorem, aby przynajmniej trochę uspokoić skołatane nerwy. Mimo tego iż minęły dwa miesiące ja nadal nie potrafiłem się pozbierać po stracie młodszego.
Tylko widok jego uśmiechniętej buźki powstrzymywał mnie przed utratą zmysłów. Skoro był szczęśliwy z innym to nie miałem prawa się wtrącać.
-Minho .! - krzyknął cały czerwony na twarzy Key. Mrugnąłem kilka razy jednocześnie powracając do rzeczywistości. Byłem tak zamyślony, że nawet nie zauważyłem gdy chłopak wszedł do pomieszczenia.
- Wołam cię od dobrych kilku minut. Już zaczynałem się martwić.- bąknął i usiadł na fotelu obok mnie.
- Przepraszam zamyśliłem się trochę.- odpowiedziałem lekko zachrypniętym głosem. Chłopak spojrzał na mnie smutno i pokiwał głową w geście dezaprobaty. Wiedziałem o tym, że się o mnie martwił i byłem mu bardzo wdzięczny za to co dla mnie zrobił, ale nie potrafiłem przestać o nim myśleć.
- Pójdziesz się ze mną przejść ? Mamy taką piękną pogodę.- zaproponował spoglądając na mnie z troską. Pokiwałem jedynie głową i ruszyłem do pokoju po ciepłe ubrania.
- Bummie gotowy jesteś ?- zapytałem pukając w jego drzwi.
- Gotowy.- odpowiedział zakładając czapkę z kocimi uszkami i poprawiając szalik. Gdy otworzyłem drzwi od razu odczułem falę chłodu. Mimo tego iż była zima i całkiem sporo na minusie zaczęliśmy spacerować po ulicach miasta. Świąteczny klimat zawładnął Seulem wprawiając wszystkich w świąteczny nastrój. Na wystawach sklepowych już widniały małe mikołajki, kolorowe bombki i łańcuchy. Szyby pomalowane były sztucznym śniegiem nadając całym tym kompozycjom świąteczny urok.
- Uwielbiam Boże Narodzenie, wszyscy są dla siebie wtedy tacy życzliwi, miasta są przepięknie ozdobione a całe rodziny spotykają się przy wigilijnej kolacji śpiewając kolędy i składając sobie życzenia.- powiedziałem rozkoszując się widokiem.
- Masz rację, ale święta są po to aby wybaczać i pojednać się z innymi.- rzekł, sugestywnie na mnie spoglądając. Wiedziałem o co mu chodzi. Od tamtego czasu nie odzywałem się do młodszego, to było dość dziecinne z mojej strony, ale początkowo sprawiało mi to zbyt duży ból.
- Sugerujesz, że powinienem z nim porozmawiać ?- zapytałem, kopiąc kamień znajdujący się na mojej drodze.
- Tak sądzę. Widzę, że za nim tęsknisz a Taemin jest bardziej uparty niż myślisz.- odpowiedział uśmiechając się do mnie delikatnie. Miał rację Maknae zawsze był uparty jak osioł i zazwyczaj tylko ja potrafiłem go do czegoś przekonać. Zaśmiałem się cicho przypominając sobie pewną sytuację z przeszłości.
"- No ale Minee musisz to połknąć bo inaczej nie wyzdrowiejesz!- powiedziałem całkowicie poważnie.
-Nie chcę ! Wiesz bardzo dobrze, że nie lubię łykać takich dużych tabletek więc nawet nie próbuj mnie do tego zmuszać !- krzyknął i nadął policzki.
- Ty uparciuchu. Dobrze jak chcesz, ale jeżeli tego nie weźmiesz to jeszcze bardziej ci się pogorszy i zabiorą cię do szpitala a tam są takie duże igły...-odparłem wyliczając na palcach, podczas kiedy oczy blondyna rozszerzały się z każdym moim słowem.
- Okej Okej ! Już wezmę te lekarstwa tylko przestań...- pisnął zrezygnowany i połknął wszystkie tabletki, które mu wcześniej uszykowałem. -Zadowolony ? - warknął, odwracając się do mnie plecami i przykrywając kołdrą.
-Bardzo.- uśmiechnąłem się promiennie, kładąc się obok chłopaka. Owinąłem ramionami jego kruche ciałko i zacząłem składać krótkie pocałunki na jego szyi, przez co na jego ciele zaczęła pojawiać się gęsia skórka.
- Minho odsuń się.- mruknął zaciskając ręce na kołdrze.
- Wcale nie chcesz żebym przestał.- wymruczałem mu do ucha, gryząc jego płatek.- Kocham cię Młody.- wyznałem przytulając go do siebie mocniej.
- Ja ciebie też Mutancie.- zaśmiał się i cmoknął mnie w nos."
- CHOI ! - krzyknął Kim uderzając mnie z pięści w ramię.- Martwię się o ciebie. Za często się zamyślasz i odcinasz od świata. Tak nie można!- uniósł się momentalnie czerwieniejąc na twarzy. Zbulwersowany Key wyglądał na prawdę przeuroczo.
- Nic na to nie poradzę Bummie. Wspomnienia wracają do mnie niczym bumerang. Każde miejsce mi o nim przypomina.- odparłem, patrząc mu prosto w oczy. Pociągnąłem go za rękę i zaciągnąłem do małej przytulnej kawiarenki.
- Po co tu przyszliśmy ?- zapytał rozglądając się po pomieszczeniu z błyskiem w oku.
- Lepiej się rozmawia, gdy nie muszę marznąć na zewnątrz a gorąca herbata rozgrzewa ciało i umysł.- zaśmiałem się cicho i wybrałem miejsce przy oknie. Na szczęście dzisiaj nie było dużo ludzi i mogliśmy zachować jakąś prywatność.
Po chwili podeszła na nas kelnerka i przyjęła zamówienia.
Kibum miał poważny problem jakie ciasto wybrać, jednak ostatecznie zdecydował się na szarlotkę z cynamonem i lekko spienione cappucino. Ja natomiast zadowoliłem się tiramisu i latte.
Pamiętam jak byłem tu pierwszy raz z Taeminem. Blondyn uwielbiam tutejsze ciasto z musem bananowym i ciepłe lekko słodzone mleko.
Z rozmyśleń wyrwało mnie silne uderzenie w ramię. Syknąłem i automatycznie potarłem bolące miejsce.
- Bummie co ty wyprawiasz ?! - podniosłem głos po czym spojrzałem na blondyna. Siedział na swoim miejscu, trzymając w ustach widelczyk co jakiś czas go oblizując.
- Znowu do ciebie mówię, a ty nie reagujesz i patrzysz ciągle w tamten kwiat. Nawet nie zwróciłeś uwagi na kelnerkę która dosłownie się do ciebie kleiła.- mruknął i odłożył sztuciec na talerzyk.
- Wiesz jakoś teraz nie mam ochoty na przelotne romanse.- odparłem upijając łyk letniej już kawy.
Droga powrotna minęła nam zaskakująco szybko, a przez ten czas zamieniliśmy nie więcej niż dwa zdania. Wyciągnąłem z kieszeni zbiór kluczy i otworzyłem drzwi, które lekko zaskrzypiały pod wpływem ruchu.
W mieszkaniu było dziwnie cicho, nikt nie biegał z krzykiem po pokojach, nikt nie słuchał muzyki czy też oglądał telewizji. Udałem się do kuchni, gdzie znalazłem małą różową karteczkę.
"Pojechaliśmy do miasta, aby uzupełnić zapasy. Jeżeli coś chcecie dzwońcie. Taemin siedzi zamknięty w swoim pokoju. Postarajcie się z nim porozmawiać bo zaczynam się martwić. Wrócimy na kolację. Onew."
Zgniotłem liścik i wrzuciłem go do kosza po czym pobiegłem na piętro, gdzie znajdowały się sypialnie. Zza drzwi usłyszałem czyjś cichy szloch, zapukałem kilkakrotnie czekając na jakąkolwiek reakcję ze strony młodszego. Minuty mijały, lecz nikt się nie odezwał. Chwyciłem klamkę i ku mojemu zdziwieniu, wrota do azylu chłopaka rozchyliły się ukazując skulonego Maknae w rogu pokoju.
Cichutko wślizgnąłem się do środka i zamknąłem go w czułym pełnym wsparcia i pocieszenia uścisku.
- Minee co się stało ?- zapytałem głaszcząc go delikatnie po włosach.
- Zakończyłem nasz związek.. Zerwałem z Kyuhyun'em.- wyłkał przytulając się do mnie mocniej.
- Ale dlaczego ? - wyszeptałem całując go w czoło. Mimo tego iż byłem na niego zły, to nie potrafiłem się na niego gniewać. Moje serce kochało go za bardzo by móc tak postępować.
- Bo ja go nie kocham. Nigdy tak nie było. Myślałem, że jak dam mu szansę to wszystko się ułoży i zapomnę o przeszłości. - odpowiedział, a w mojej głowie zaczęło pojawiać się coraz więcej pytań, lecz dałem spokój. Rozumiałem iż ta sytuacja była dla młodszego wystarczająco trudna. Najlepszym lekarstwem na tego typu problemy jest czas, no może nie w każdym przypadku, ale jednak. Minęło sporo czasu a ja nadal nie potrafiłem zapomnieć, a może wcale nie chciałem i w tym tkwił cały problem ? Przecież gdy obdarzysz swoją miłością innego człowieka robisz wszystko aby był szczęśliwy. Po tym co było zostały mi tylko wspomnienia, którymi karmię się każdej nocy próbując zasnąć.
- To nie twoja wina. Nie można zmusić się do miłości, ani do tego by przestać kochać. Taka jest kolej rzeczy i musimy się z tym pogodzić.- poradziłem wstając i ciągnąc go za sobą. Nie pozwolę mu na to aby zamknął się w pokoju i płakał, więc zabrałem go do kuchni i przygotowałem gorącą czekoladę. Na wszelkie smutki jedynym rozwiązaniem jest kubek czekolady. Usiadłem na przeciwko blondyna obserwując dokładnie jego twarz. Oczy były zaczerwienione od płaczu, usta miał zaciśnięte w wąską linię i smutno patrzył w swój kubek z małymi owieczkami.
- Dziękuję ci Minho. Za to, że po tym co się wydarzyło nadal mam w tobie wielkie wsparcie. Myślałem, że mnie nienawidzisz- wyłkał, a ja odruchowo podszedłem do niego i przytuliłem do siebie. jak on mógł tak pomyśleć ? Chociaż nie byłem zdziwiony. Przez cały czas unikałem jego towarzystwa, a nasze rozmowy ograniczały się tylko do konwersacji związanych z pracą.
Po wypiciu słodkiego napoju wysłałem chłopaka do łóżka aby trochę odpoczął i zregenerował siły.
Wieczorem, gdy siedziałem z laptopem na kolanach i popijałem herbatę ziołową, do pokoju wpadł uradowany lider z wielkim, aż przerażającym uśmiechem na twarzy. Zabrał krzesło znajdujące się przy biurku i przysunął bliżej mnie.
- Rozmawiałem z menagerem i wytwórnia chce nas wysłać na wakacje do Europy. Co o tym myślisz ? Jedziemy czy zostajemy ?- powiedział Onew.
- Dlaczego zwracasz się z tym akurat do mnie ? - zapytałem. Jinki prychnął i spojrzał na mnie jak na idiotę.
- Ponieważ to ty z całej tej bandy dzikusów jesteś najbardziej dojrzały i rozsądny.- odpowiedział, na co tylko wzruszyłem ramionami.
- No dobrze. Szczerze powiem, że wyjazd dobrze by nam wszystkim zrobił.- mruknąłem, mając na myśli Taemina. To właśnie on z całego naszego zespołu potrzebował tego najbardziej. Musiał choć na chwilę oderwać się od szarej, smutnej rzeczywistości. Lider pokiwał głową i szybko opuścił pomieszczenie wykonując połączenie.
Westchnąłem głośno po czym wróciłem do wcześniej wykonywanej czynności. Jednak ciszę panującą w pokoju przerwał dzwoniący telefon.
- Tak ?- zapytałem zdejmując okulary z nosa i przecierając piekące oczy.
- Mógłbyś do mnie przyjść ? Nie chcę siedzieć sam, a niekoniecznie chcę teraz rozmawiać z Onew.- wymamrotał.
- Zaraz będę.- odpowiedziałem zrywając się z łóżka i szybkim krokiem kierując się ku sypialni Maknae. Zapukałem kilkakrotnie w drewniane drzwi obklejone plakatami Michaela Jacksona i innych idoli młodego. Po usłyszeniu zaproszenia przekroczyłem próg szukając wzrokiem chłopaka. Chwilę później zorientowałem się iż Taemin siedzi na parapecie za oknem. Podbiegłem do niego i spojrzałem przerażony w dół.
- Minee co ty wyprawiasz ? Przecież jak stracisz równowagę możesz spaść i sobie coś złamać!- krzyknąłem poważnie przestraszony.
- Spokojnie żabolu... Nic mi się tu nie stanie. Siadaj- poklepał miejsce obok siebie a ja niechętnie zająłem wyznaczone przez niego miejsce.- Ostatnio spędzam tu bardzo dużo czasu myśląc o tym co powinienem zrobić.. I mam do ciebie pytanie. Kochasz mnie jeszcze ?- zapytał. Zszokowany zakrztusiłem się własną śliną, takiego pytania się nie spodziewałem.
- Dlaczego o to pytasz ?- spytałem odwracając wzrok w drugą stronę.
- Minho odpowiedz mi. Ja muszę to wiedzieć- oznajmił śmiertelnie poważnie, Taemin coraz bardziej mnie zaskakiwał. Przetarłem twarz dłońmi po czym odwróciłem się przodem do chłopaka.
- Tak kocham cię. Przez te dwa miesiące moja miłość do ciebie nie zmniejszyła się w żadnym stopniu. Każdej nocy myśli same kierowały się do ciebie. Chciałem wtedy iść, przytulić cię i powiedzieć jak bardzo mi na tobie zależy, lecz wiedziałem, że nie mogę bo On tam był razem z tobą, a nie miałem prawa ci tego niszczyć. - wyrzuciłem z siebie patrząc w brązowe oczy towarzysza. Nawet się nie zorientowałem, gdy Minee przywarł do mojej piersi, mocno przytulając.
- Też cię kocham Minho. Dzisiaj nie płakałem przez Kyuhyun'a. Byłem bezradny ponieważ przez to co się stało straciłem ciebie. Myślałem, że zapomniałeś o tym co nas kiedyś łączyło- wyznał a ja chwyciłem jego twarz w dłonie i złożyłem na ustach pełen tęsknoty pocałunek. Przyciągnąłem go bliżej siebie i napawałem się tą bliskością. Tak dawno nie miałem tego małego, kruchego ciałka w ramionach, tak bardzo za tym tęskniłem. Za jego dotykiem, uśmiechem i samą obecnością.
- Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham- wymruczałem mu do icha i przytuliłem.
Każdemu należy dać nową szansę, może ona odmienić całą twoją przyszłość i uczynić cię szczęśliwym.
Tak więc oto jest ! Pracowałam nad tym strasznie długo i nadal twierdzę, że to chała.
Mam nadzieję, że chociaż wam się podoba i nie macie mi za złe tak długiej nieobecności, ale czasu na pisanie coraz mniej. Tak więc KOMENTUJCIE, OBSERWUJCIE I POLECAJCIE ♥
I zapraszam na mojego drugiego bloga : Nowy 2Min ♥
Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNowa Polska stronka ROLE PLAY, KPOP YAOI. całkowicie PO POLSKU. Zapraszam!
OdpowiedzUsuńhttp://www.roleplayrepublic.com/roleplay/view_desc/2266/kpop-yaoi-polish-rp-polski-role-playing-roleplay-kpop-yaoi-boyxboy-polish-polska-polski
Szczególnie poszukiwane osoby do B.A.P ^-^
(przepraszam za spam)
Nominowałam Cię do The Versatile Blogger Award ^^
OdpowiedzUsuńhttp://love-and-scary.blogspot.com/2013/03/however-dreams-to-come-true-4.html
Kocham ^^ W sumie to to Taemin w ogóle mógł go nie zostawiać... Pabo ! Przynajmniej dobrze się skończyło ;3
OdpowiedzUsuńReklama ^^
niszczeniepsychiki.blogspot.co.uk/
Nominowałam Cię. ^^ http://shineeyaoiruki.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńCieszę się, że coś dodałaś. <3
Witam,
OdpowiedzUsuńdopiero co tutaj trafiłam, i przeczytałam niewiele, ale powiem, że opowiadania mi się podobały (przynajmniej te co przeczytałam)...
i jeszcze takie małe pytanko dało by się odblokować opcje "anonimowego" w komentarzach?
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie