Przepraszam was za tak długą nieobecność, ale brak czasu na pisanie a co dopiero przepisywanie tego na bolga. Przy komputerze jestem dwa-trzy razy w tygodniu i nie ma okazji do uwolnienia weny.
No i jeszcze teraz zbliża się Sylwester a przygotowania same się nie zrobią. ;3
Więc życzę wam Udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku .!
Aby nie przedłużać zapraszam was na kolejny rozdział The Secret Agent. Trochę krótki, ale obiecuję następny będzie o wiele wiele dłuższy.
No to komentujcie i obserwujcie ;)
A i o mało zapomniałabym !
Kochani dziękuję wam za te wszystkie wejścia i komentarze, jest mi bardzo miło czytając je ponieważ wiem, że ktoś docenia i czyta coś co piszę ;3 *wzrusza się*
Miłego czytania .! ♥
Zamknąłem za sobą drzwi i opuściłem teren domu Minho. Przez dwie godziny upewniałem się czy dom chłopaka jest bezpieczny, przynajmniej na razie.
Wyciągnąłem telefon i napisałem krótkiego SMS-a.
"Do: Key;
Spotkajmy się tam gdzie wczoraj. To nie jest sprawa na telefon."
Usiadłem na schodach i czekałem na przybycie przyjaciela.
Kilka minut później Kibum wyłonił się zza drzewa i rozejrzał dookoła sprawdzając czy teren jest czysty.
- Cóż to za ważna sprawa ?- zapytał siadając obok mnie i zakładając kaptur.
- Musisz załatwić mi kilka karabinów X2, magazynki, elektrowciągarkę i co tylko możesz, aby pomóc mi pokonać Leeteuk'a i Kyuhyun'a.- powiedziałem wyliczając na palcach wszystkie potrzebne mi rzeczy.
- Zobaczę co da się zrobić. Porozmawiam też z Onew poinformuję go o całej sytuacji. Niej masz co się martwić Jinki jest całkowicie po naszej stronie, a szpieg w agencji jest nam teraz nadzwyczaj potrzebny. Co zamierzasz teraz robić ?- zapytał targając moje rude kosmyki.
- Za tydzień zabiorę go do swojej kryjówki, a my później zabierzemy się za odbijanie agencji.- oznajmiłem drapiąc się po głowie.
- Dobry pomysł, tam go nikt nie znajdzie.- mruknął otrzepując spodnie- Młody muszę lecieć, mam do załatwienia parę spraw.- oznajmił i najnormalniej w świecie ruszył chodnikiem.
Prychnąłem tylko i spojrzałem w niebo, które było dzisiaj nieskazitelnie piękne. Żadnej chmury. Uśmiechnąłem się i napawałem wzrok tym widokiem. Po chwili jednak usłyszałem skrzypienie drzwi wejściowych więc zwróciłem głowę w tamtym kierunku.
- Przepraszam cię.. ale czy mogę iść do pracy ?- zapytał uchylając lekko drzwi frontowe.
- Myślę, że tak. Powinieneś robić wszystko tak jak zazwyczaj, aby nie wzbudzać niczyich podejrzeń, jeszcze tego nam brakuje. A tak w ogóle jestem Taemin.- odpowiedziałem posyłając mu promienny uśmiech.n
- Skoro tak sądzisz. Czyli muszę się już zbierać mam dziś popołudniową zmianę. A ja Minho, lecz ty o tym świetnie wiesz.- powiedział przewieszając sobie torbę przez ramię.
Narzuciłem na siebie bluzę i powolnym krokiem, zachowując pewną odległość zmierzałem za nim. Zapewne Leeteuk wysłał kilku innych agentów aby upewnić się czy wykonuję wszystko według zaleceń. Usadowiłem się na fotelu w rogu pomieszczenia i obserwowałem każdy ruch chłopaka. Krzątał się pomiędzy barem a wieloma stolikami podając oraz wykonując zamówienia.
Szybkim krokiem podszedłem do niego zakładając ręce na piersi.
- Pracujesz dzisiaj sam ?- zapytałem rozglądając się po sali.
- Niestety MinYo zachorował i musiałem wziąć dzisiaj swoją i jego zmianę.- mruknął i podszedł do jakiegoś mężczyzny, stawiając przed nim kufel zimnego piwa po czym wrócił za bar.
Chwyciłem fartuch wiszący na wieszaku i zawiązałem go wokół swoich bioder. Chwyciłem tacę z kolorowymi drinkami zaczynając roznosić je po sali. Ludzi z każdą chwilą przybywało coraz więcej.
-Proszę.- odstawiałem właśnie ostatni trunek, gdy ktoś nagle mocno klepnął mnie w tyłek. Odwróciłem się do owej osoby z wściekłością wymalowaną na twarzy. Ten człowiek nie wiedział z kim zadzierał. Miał nie więcej niż 25 lat, brązowe włosy opadające mu na czoło a co najbardziej mnie zdenerwowało na jego licu widniał cwany uśmieszek.
-Może pójdziemy na zaplecze ?- zapytał, a ja rzuciłem się na niego i jednym sprawnym ruchem unieruchomiłem go. Mężczyzna syknął z bólu przeklinając pod nosem. Przybliżyłem się do jego ucha i szepnąłem.
- Jeszcze raz mnie dotkniesz, a twoja buźka nie będzie taka ładna jak teraz.- po wypowiedzeniu tych słów uwolniłem go i w podskokach wróciłem do chłopaka za ladą.
Minho spojrzał na mnie i pokręcił głową. Wiedziałem o co mu chodzi.
- Może jednak sobie posiedzisz ? Masz tu sudoku. Postaram się zamknąć dzisiaj trochę wcześniej.- prychnąłem i szarpnąłem zeszyt z głupią grą logiczną.
Przez najbliższą godzinę mierzyłem spojrzeniem, a przez następne dwie rozwiązywałem sudoku. Ze zmęczenia położyłem głowę na stole i przymknąłem szczypiące oczy. Przez tę noc spędzoną na gałęzi mój mózg pragnął odpoczynku. Wyłączyłem wszystkie zmysły skupiając się tylko na dźwiękach w pomieszczeniu. Czyjeś kroki, odgłosy szklanek stawianych na stole i krzyk. Podniosłem głowę i odruchowo zacząłem szukać źródła hałasu. Na kamiennej podłodze leżał zakrwawiony mężczyzna. Ten sam który zaczepił mnie wtedy proponując zaplecze. Nad nim stał ktoś z bronią i kapturem na głowie przez co nie mogłem rozpoznać napastnika.
Ów osoba szybkim krokiem zbliżyła się do Choi i przystawiła mu lufę pistoletu do skroni.
- Gdzie jest Lee TaeMin ? - warknął. Przemknąłem w cieniu i stanąłem za osobą w kapturze.
Szturchnąłem go kilkakrotnie w ramię, a gdy ten się odwrócił moja pięść spotkała się z jego nosem wymierzając bardzo mocny i dokładny cios. Wyswobodzony brunet stał jak słup soli więc pchnąłem go jak najdalej od źródła niebezpieczeństwa. Chłopak upadł na ziemię i otępiały patrzył na całą tę akcję.
-Zadzwoń po karetkę, ja się nim zajmę.- krzyknąłem unieruchamiając mężczyznę. Wyjąłem paralizator i przyłożyłem go do szyi mężczyzny. Chwyciłem za ubrania i wciągnąłem go za zaplecze po czym rzuciłem na stojące niedaleko drewniane krzesło. Przywiązałem mu kończyny do ów mebla po czym sam usiadłem na metalowym siedzisku. Ściągnąłem mu z głowy kaptur i moim oczom ukazał się nie kto inny jak Kim Heechul. Prychnąłem odruchowo wzmacniając więzy jakie go okalały. Musiałem mieć pewność, że mi nie ucieknie, a wiedziałem do czego był zdolny. Drugi najlepszy agent jakiego wyszkoliła agencja.
Nie wiem ile czasu minęło od kiedy zaciągnąłem szatyna do tego pomieszczenia, ale z tego co zdołałem usłyszeć karetka zdołała już zabrać ofiarę strzału i opuścić bar.
- C-co jest- wymamrotał chwilę później. Uniósł głowę wyżej i spojrzał na mnie z dziwnym błyskiem w oku. Zmroziłem go wzrokiem po czym wstałem.- No proszę proszę. Taemin we własnej osobie. Słyszałem, że zbuntowałeś się przeciwko agencji... I co ci z tego przyszło ? Jesteś ścigany przez wszystkie jednostki. A dlaczego ? Żeby chronić jednego nic niewartego człowieka.- oznajmił wykrzywiając swoją twarz w szyderczym uśmiechu.
- Mam swoje zasady, nie podlegam osobie, która zabija bez konkretnego powodu. A ty wykonujesz jego zlecenie tylko dlatego, że dobrze płaci- stwierdziłem i zacząłem ostrożnie przeszukiwać kieszenie chłopaka. Wszystko co znalazłem zarekwirowałem i zająłem stare miejsce.
-Przecież właśnie o to chodzi. O pieniądze. Wszystko ma swoją cenę Taemin, musisz tylko wiedzieć jaka kwotą dysponuje druga osoba. Na tym brudnym świecie nie ma nic za darmo, a żeby coś osiągnąć musisz mieć kontakty i pieniądze.- odparł wiercąc się na krześle. Kim nie posiadał żadnych zasad. Zabijał bez skrupułów. Nie patrzył czy to kobieta, mężczyzna czy też dziecko był bezwzględny w dążeniu do wyznaczonego celu. Ja posiadałem wiele zasad, ochrona niewinnych osób była dla mnie najważniejsza, nie potrafiłem patrzeć na cierpienie innych ludzi, wiedząc iż każdy z nich miał rodzinę i bliskich. A taką osobą był Choi Minho.
- Nie obchodzi mnie to ile ci płaci, ale powinieneś mieć jakieś zasady.- warknąłem zaciskając mocno pięści. Ten chłopak coraz bardziej działał mi na nerwy. Jego kompletny brak taktu czy też reguł przyprawiał mnie o napady białej gorączki.
- Co tu robisz ?- zapytałem w myślach licząc do dziesięciu aby się uspokoić. Podobno pomagało lecz chyba nie w moim przypadku.
- Mówiłem już, skoro ty opuściłeś agencję, ktoś musiał przejąć to zadanie. I o losie .! Akurat padło na mnie, a co do moich zasad to w naszej agencji nikt już ich nie posiada, no chyba że ten kretyn Kibum on nadal kieruje się starymi regułami, które od czasu gdy władzę przejął Kyuhyun już nie obowiązują.- odpowiedział szczerząc się głupkowato. Spojrzałem na zegarek i przeklnąłem siarczyście. Wykonałem jeden ruch ręką celując pomiędzy szyję a ramię uderzając w słaby punkt szatyna i czekając aż głowa bezwładnie opadnie mu na mostek.
Wymknąłem się cicho i zamknąłem drzwi od zewnętrznej strony, a następnie zacząłem szukać Choi po sali. Błąkałem się po wszystkich możliwych pomieszczeniach bez lepszego rezultatu.
Przepadł jak kamień w wodę. Ukucnąłem pod ścianę podpierając głowę rękoma.
Dobra Taemin myśl, gdzie mógł zniknąć przez cały ten czas.?
-Nadajnik .!- powiedziałem sam do siebie odruchowo wstając i podnosząc palec wskazujący do góry. Wyjąłem telefon i obserwowałem mały czerwony punkt na ekranie, który znajdował się niedaleko mnie, tylko.. tu nie było żadnych drzwi. Zbulwersowany kopnąłem w ścianę momentalnie odskakując. Murowana ściana rozsypała się na moich oczach zamieniając się w kupę gruzu.
Ostrożnie wszedłem w nieznane, ciemne pomieszczenie. W powietrzu dało się wyczuć duże skupiska pleśni, która drażniła moje drogi oddechowe wywołując kaszel. Zasłoniłem usta rękawem oczyszczając sobie przynajmniej częściowo dostęp powietrza.
Minąłem kilka korytarzy i zostałem zatrzymany przez stalowe kraty. Rozejrzałem się i ujrzałem w kącie otoczonego przez dwóch napakowanych mężczyzn Minho. Pociągnąłem za nie sprawdzając ich stan. Jedna śróba w lewym górnym rogu była lekko niedokręcona co tylko ułatwiło mi zadanie.
Kopnąłem z całej siły w metalową przeszkodę i to chyba była najgorsza rzecz jaką mogłem zrobić....
sobota, 29 grudnia 2012
poniedziałek, 3 grudnia 2012
Informacje .!
Moi kochani czytelnicy.!
Wiem, że długo nie było żadnej nowej notki ale jest w wersji roboczej, że tak powiem.
Chyba zaczęłam za dużo opowiadań ponieważ się nie wyrabiam. I mam pytanie do was...
Dodać kolejną część
- The Secret Agent.
- One Shot'a (2Min)
- Zakończyć tamto opowiadanie 21 rozdziałem.
Wszystko zależy od was. Skoro zaczęłam to spodziewajcie się lawiny wpisów ponieważ moja mama ma na popołudnie a ja wolną chatę będę mieć a co najważniejsze chyba komputer ;D
Piszcie a ja się dostosuję ;)
Wiem, że długo nie było żadnej nowej notki ale jest w wersji roboczej, że tak powiem.
Chyba zaczęłam za dużo opowiadań ponieważ się nie wyrabiam. I mam pytanie do was...
Dodać kolejną część
- The Secret Agent.
- One Shot'a (2Min)
- Zakończyć tamto opowiadanie 21 rozdziałem.
Wszystko zależy od was. Skoro zaczęłam to spodziewajcie się lawiny wpisów ponieważ moja mama ma na popołudnie a ja wolną chatę będę mieć a co najważniejsze chyba komputer ;D
Piszcie a ja się dostosuję ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)